poniedziałek, 24 lutego 2014

Magiczny szpital

Szpitale zazwyczaj nie kojarzą się nam zbyt pogodnie..jednak ja napotkałam dziś inny na swojej drodze...Gmach był z ciężkich ciemnobrunatnych wystających cegieł..wąskie drzwi wpasowane w kształt budowli..Szukając izby przyjęć stąpałam po mysim linoleum..Kartki ze strzałkami prowadziły mnie we właściwym kierunku,aczkolwiek ten był wciąż niepewny..Brak portierni..Korytarze o szerokości 3-4 stóp,nieprzejednane..Kroczyłam w półmroku widząc białe oszklone drzwi..Cisza..Skręcałam..Czułam się jak Alicja w krainie czarów,zagubiona a jednocześnie zachwycona..kameralnością labiryntu..Gdy wreszcie odnalazłam drzwi "Izby" cały czas oczami wyobraźni lustrowałam mroczne wnętrza filmów Lyncha, książki Kinga bądź bogactwa ukryte w starych domostwach Mizayakiego..Idealna scenografia,fantazja i tajemnica.

sobota, 15 lutego 2014

Nowe życie ubrań- eksperymentujmy.

Życie samo inspiruje.. Przypuszczam, że moją inspiracją był artykuł przeczytany w e!stilo bądź "Wysokich obcasach" (a kto wie czy nie w obu gazetach na raz;). Wiele się teraz mówi o recyklingu i powtórnym wykorzystywaniu rzeczy. Podoba mi się idea zakupu ubrań w second handach. W powyższych czasopismach czytałam o tym jakie perełki można tam znaleźć (np cudeńka znanych projektantów).. W takich momentach oczywiście chciałabym mieć coś podobnego lecz nie oszukując siebie często wchodząc do tzw"lumpexu" czuję się zagubiona i wręcz zarzucona ilością ubrań z których zdecydowana większość do mnie nie przemawia..Gdy już wybiorę parę rzeczy okazuje się że na 10 jedynie 1 czy 2 są w porządku (a to i tak sukces).

Jakby nie było nie uważam,że można tam kupić wszystko, a przynajmniej jest to problematyczne. Wyznaję też zasadę "Jeśli nie kupiłabyś tego w normalnym sklepie-nie bierz". Co pomaga mi uniknąć stosu tanich aczkolwiek niepotrzebnych rzeczy...

Postem chciałabym zachęcić do eksperymentowania z ubraniami za sprawą wspomnianych już second handów. Dopiero ostatnio powtórnie doceniłam te sklepy ale też znalazłam pomysł na siebie. Widząc trudność w znalezieniu odpowiednich rozmiarów odkryłam (niezbyt odkrywczy fakt) iż można te rzeczy przerobić. Jednym z moich łupów jest koszula z długim rękawem w kwiaty (vintage), jest za szeroka, do tego poobrywana w szwach, w momencie zakupy nie miała wszystkich guzików (do tego te które posiadała były różne). Do tej pory zrobiłam 2 kroki do jej odnowienia z czego jestem bardzo dumna;). Kupiłam nowe guziki przez internet i je wszyłam (zamiast zwykłych białych,wybrałam granatowe do tego użyłam kontrastowej liliowej nitki). Ponieważ nie posiadam maszyny ani zdolności krawieckich, zamierzam wybrać się do krawcowej na zwężenie..(tu inspiracja od fryzjera,który mimochodem wspomniał o zwężaniu koszul w konkretnym salonie). Nie znam efektu końcowego..Ale czuję,że zaczynam ekscytującą podróż. Ktoś mógłby powiedzieć,że to za dużo zachodu, że drogo...Koszulę kupiłam za 8 zł, guziki za 12 zł (z czego 10 zł kosztowała przesyłka)..za usługę mam zamiar zapłacić ok20 zł. Nie jest najtaniej, lecz sądzę,że wbrew pozorom nie jest tak łatwo kupić czegoś oryginalnego w tej cenie (chyba,że na przecenach z czego oczywiście korzystam). Do tego zyskuję lepsze samopoczucie gdyż rzecz określa mnie, wątpię też bym mogła spotkać kogoś w identycznej odsłonie (chociażby za sprawą guzików).

Chciałam przy okazji zwrócić uwagę na same guziki, tak niedoceniane przeze mnie. Jestem zachwycona tym jak można zmienić ubrania za ich sprawą. Znalazłam od groma stron internetowych zajmujących się ich sprzedażą...Zrobione z rożnych tworzyw (plastikowe, drewniane,metalowe itd.), kolorowe, o oryginalnych kształtach. Guziki zaczynają zmieniać mój sposób myślenia,gdyż wiele razy powstrzymałam się przed zakupem przykładowego żakietu z przeceny z powodu guzika...Dobrze otworzyć umysł i próbować...:) Nie mam zamiaru pisać tego bloga codziennie gdyż nie jestem ekshibicjonistką i  celem bloga jest jedynie przelanie ważnych odkryć w jedno miejsce..by zainspirować siebie samą:)!










Torebeczka kosztowała mnie 18 zł:)